Translate

środa, 14 maja 2014

#Rose 4 - Elf

  O Elfie wspominałam już tutaj, ale wpis będzie dziś.

  Myślę, że to dość ciekawy temat i każdy może go interpretować po swojemu. Ogólnie uważam, iż smoki, wampiry, kosmici czy inne tego typu "stworki" można rysować na swój sposób utrzymując tylko pewne fragmenty.
  Przyznam, że trochę mnie śmieszy kiedy ktoś przy rysunku z wyobraźni podkreśla nam błędy. W końcu jakby nie patrzeć, to nasz rysunek, nasza wyobraźnia i nasz pogląd na dany temat, więc czemu jakaś osoba ma nam mówić jak coś powinno wyglądać?
  Kiedyś na pewnej stronie (nie będę robić reklamy) ktoś wspomniał o rogach, że powinny być umieszczone gdzie indziej. Zaczęło mnie to zastanawiać właściwie dlaczego, skoro to czyjaś wyobraźnia. Jak chce to nawet na nosie czy uchu może go narysować. Nie są to rysunki realistyczne, gdzie trzeba się trzymać pewnych schematów, więc trzymanie się sztywnych zasad moim zdaniem jest bez sensu, bo tylko się ograniczamy. Nie dajmy się zwariować przez "poprawną anatomie". Gdybym chciała idealny rysunek, to bym narysowała portret. Naprawdę nie hamujmy naszej wyobraźni.
  No to teraz do rzeczy, ponieważ się troszkę zagalopowałam. (^v^; )


  Nie robiłam tutaj jakiegoś wstępnego szkicu, co było lekkim błędem. Kiedy coś rysujecie warto na trochę odejść od szkicu. Poróbcie coś przez ten czas na przykład poczytajcie, odkurzcie czy zaparzcie sobie kawy/herbaty. Takie coś pozwala obiektywniej spojrzeć na pracę. Można wychwycić popełnione błędy. Osobiście sama tego nie zauważyłam, ponieważ zwykle jak robiłam szkic - jak w tym przypadku - to od razu też całą resztę, przez co nie zauważyłam tutaj kilku błędów jakie popełniłam. Zorientowałam się dopiero w trakcie lub po skończeniu. O obiektywnym patrzeniu dowiedziałam się od Elfika777, tylko nie pamiętam dokładnie w którym wpisie. To właśnie jej blog jak i sama autorka zainspirowała mnie do wykonania tej pracy.


  Przyznam się, że nie mam jakiś szalenie dobrych kredek i mam naprawdę mało kolorów, przez co musiałam radzić sobie z tym co miałam. To całkiem zabawne doświadczenie, ponieważ nagle dowiadujecie się, że nie macie tego czego byście chcieli i odkrywacie, iż da się robić coś z niczego.
  Szczerze mówiąc bardziej lubię cieniować niż tworzyć szkice. Kiedyś prawie wyrzuciłam szkic rysunku, który po wycieniowaniu okazał się całkiem fajny.
  Kredkami cieniuję bardzo rzadko, właściwie to był chyba pierwszy raz kiedy tak naprawdę nimi cieniowałam, dlatego też sprawiło mi to tyle radości i dobrej zabawy.


  Przy cieniowaniu zawsze trzeba mieć na uwadze, z której strony chcemy by padało światło. Nie jest tajemnicą, że pewne miejsca muszą być ciemniejsze w dalszej części, a jasniejsze w bliższej. Starałam się zachowywać tą równowagę.
  Właśnie w tym momencie zorientowałam się, że popełniłam dwa błędy. Pierwszym było złe narysowanie kreski pod biustem. Mój elf miał być szczupły, więc kreskę powinnam postawić troszkę inaczej. Wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, a ponieważ już wycieniowałam, to nie było odwrotu.  Drugim błędem  był sam biust. Proporcjonalnie do twarzy zrobiłam go zbyt dużym. Jego wielkość spotęgowały jeszcze falbanki na ubraniu. Optycznie go jeszcze powiększyły.



  Przy dalszym kolorowaniu przeskakiwałam to tu, to tam. Kiedy jedno miejsce zaczynało mnie nużyć brałam się za inne lub wracałam do poprzedniego. Dość przyjemnie cieniowało mi się oczy i wianek.


  Spory kłopot sprawiły mi włosy i prawe ramię (te wycieniowane). Przyznam się bez bicia, że włosy nie należą do mojej mocnej strony. Kosmyki, blaski na nich są dla mnie zawsze dużym wyzwaniem.


  Trudno mi powiedzieć czy prawe ramie było źle narysowane czy wycieniowane.  Ciągle sprawia wrażenie wygiętego do przodu. podejrzewam, że powinnam wycieniować je ciemniej, a nie zaznaczać na nim światło.
  Na to nic już nie poradzę, ale za to mam lekcje na następny raz i jestem bogatsza w doświadczenia. Na pewno nie jest to moja ostatnia przygoda z kredkami, tego jestem w 100% pewna.


  Tak prezentuje się prawie skończona praca. Mam zamiar w przyszłości narysować za nią las. Uważam, że jak na pierwsze próby cieniowania kredkami tragicznie nie jest. Jeśli ktoś nie jest przekonany do pewnych technik czy narzędzi jak farby, pastele czy węgiel to szczerze zachęcam. Czasem warto spróbować czegoś nowego. Rysunek ma być relaksem, a ten wymyślony przez nas ma pobudzać naszą wyobraźnie i sprawiać nam przyjemność.

3 komentarze:

  1. Jak na pracę rysowaną w całości "z głowy" - jest bardzo dobra!
    Zaplątałam się w internecie i trafiłam tutaj. Zatrzymałam się, gdyż zainteresował mnie ten post (również rysuję), ale największe wrażenie chyba zrobiło na mnie to, że opisałaś tutaj swoje błędy - a ja lubię uczyć się zarówno na swoich błędach, jak i innych.
    Swoją drogą - także lubię rysować oczy. Praktycznie zaczynam od nich każdą pracę.

    Zapraszam do mnie - http://morbid-deity.blogspot.com/ - blog z twórczością wszelaką, główny nacisk na krótkie horror story.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej bardzo dziękuję za komentarz. <3
      Myślę, że warto pisać o własnych błędach i również lubię o nich czytać.
      Na pewno zajrzę na twojego bloga. :)

      Usuń
  2. 47 year-old Executive Secretary Mordecai D'Adamo, hailing from Dolbeau enjoys watching movies like Princess and the Pony and Ghost hunting. Took a trip to Heritage of Mercury. Almadén and Idrija and drives a Ferrari 275 GTB Long ose Alloy. anonimowy

    OdpowiedzUsuń