Translate

piątek, 23 maja 2014

~ Z życia wzięte

  Dziś krótko, zwięźle i na temat. Zakupiłam tablet graficzny Wacom Bamboo light. Przyznam, że początki wcale takie łatwe nie są. Mimo to zabawa jest przednia. Oto pierwsze poczynania:

  Ani twarz nie wyszła ani ręka, ale jak na pierwszy raz to mi się całkiem podoba.


  A tak wygląda tablet:

Zdjęcie ściągnięte z Google.

czwartek, 15 maja 2014

Rainbow Angel

  Wspomniałam już na Facebooku kilka dni temu. Nie posługuję się tylko tradycyjnymi metodami rysunku, ale też tymi elektronicznym. Niestety przez brak tableta graficznego muszę korzystać z myszki od komputera. Efekt może przez to piorunujący nie jest, ale się staram jak tylko mogę.


  To pierwsza faza. Niestety dalszych nie ma, gdyż nie pomyślałam by zrobić więcej. Jeśli znalazłyby się osoby, które chciałyby rozbudowany wpis z tym programem, to można napisać w komentarzu lub na Facebooku, a wykonam następny rysunek.


  A tak wygląda już skończony. Nie wiem jak innych, ale mnie bardzo zauroczył i jestem z niego dość dumna.
  I to na tyle. Wpis krótki i zwięzły. Miłego dnia wszystkim!

środa, 14 maja 2014

#Rose 4 - Elf

  O Elfie wspominałam już tutaj, ale wpis będzie dziś.

  Myślę, że to dość ciekawy temat i każdy może go interpretować po swojemu. Ogólnie uważam, iż smoki, wampiry, kosmici czy inne tego typu "stworki" można rysować na swój sposób utrzymując tylko pewne fragmenty.
  Przyznam, że trochę mnie śmieszy kiedy ktoś przy rysunku z wyobraźni podkreśla nam błędy. W końcu jakby nie patrzeć, to nasz rysunek, nasza wyobraźnia i nasz pogląd na dany temat, więc czemu jakaś osoba ma nam mówić jak coś powinno wyglądać?
  Kiedyś na pewnej stronie (nie będę robić reklamy) ktoś wspomniał o rogach, że powinny być umieszczone gdzie indziej. Zaczęło mnie to zastanawiać właściwie dlaczego, skoro to czyjaś wyobraźnia. Jak chce to nawet na nosie czy uchu może go narysować. Nie są to rysunki realistyczne, gdzie trzeba się trzymać pewnych schematów, więc trzymanie się sztywnych zasad moim zdaniem jest bez sensu, bo tylko się ograniczamy. Nie dajmy się zwariować przez "poprawną anatomie". Gdybym chciała idealny rysunek, to bym narysowała portret. Naprawdę nie hamujmy naszej wyobraźni.
  No to teraz do rzeczy, ponieważ się troszkę zagalopowałam. (^v^; )


  Nie robiłam tutaj jakiegoś wstępnego szkicu, co było lekkim błędem. Kiedy coś rysujecie warto na trochę odejść od szkicu. Poróbcie coś przez ten czas na przykład poczytajcie, odkurzcie czy zaparzcie sobie kawy/herbaty. Takie coś pozwala obiektywniej spojrzeć na pracę. Można wychwycić popełnione błędy. Osobiście sama tego nie zauważyłam, ponieważ zwykle jak robiłam szkic - jak w tym przypadku - to od razu też całą resztę, przez co nie zauważyłam tutaj kilku błędów jakie popełniłam. Zorientowałam się dopiero w trakcie lub po skończeniu. O obiektywnym patrzeniu dowiedziałam się od Elfika777, tylko nie pamiętam dokładnie w którym wpisie. To właśnie jej blog jak i sama autorka zainspirowała mnie do wykonania tej pracy.


  Przyznam się, że nie mam jakiś szalenie dobrych kredek i mam naprawdę mało kolorów, przez co musiałam radzić sobie z tym co miałam. To całkiem zabawne doświadczenie, ponieważ nagle dowiadujecie się, że nie macie tego czego byście chcieli i odkrywacie, iż da się robić coś z niczego.
  Szczerze mówiąc bardziej lubię cieniować niż tworzyć szkice. Kiedyś prawie wyrzuciłam szkic rysunku, który po wycieniowaniu okazał się całkiem fajny.
  Kredkami cieniuję bardzo rzadko, właściwie to był chyba pierwszy raz kiedy tak naprawdę nimi cieniowałam, dlatego też sprawiło mi to tyle radości i dobrej zabawy.


  Przy cieniowaniu zawsze trzeba mieć na uwadze, z której strony chcemy by padało światło. Nie jest tajemnicą, że pewne miejsca muszą być ciemniejsze w dalszej części, a jasniejsze w bliższej. Starałam się zachowywać tą równowagę.
  Właśnie w tym momencie zorientowałam się, że popełniłam dwa błędy. Pierwszym było złe narysowanie kreski pod biustem. Mój elf miał być szczupły, więc kreskę powinnam postawić troszkę inaczej. Wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, a ponieważ już wycieniowałam, to nie było odwrotu.  Drugim błędem  był sam biust. Proporcjonalnie do twarzy zrobiłam go zbyt dużym. Jego wielkość spotęgowały jeszcze falbanki na ubraniu. Optycznie go jeszcze powiększyły.



  Przy dalszym kolorowaniu przeskakiwałam to tu, to tam. Kiedy jedno miejsce zaczynało mnie nużyć brałam się za inne lub wracałam do poprzedniego. Dość przyjemnie cieniowało mi się oczy i wianek.


  Spory kłopot sprawiły mi włosy i prawe ramię (te wycieniowane). Przyznam się bez bicia, że włosy nie należą do mojej mocnej strony. Kosmyki, blaski na nich są dla mnie zawsze dużym wyzwaniem.


  Trudno mi powiedzieć czy prawe ramie było źle narysowane czy wycieniowane.  Ciągle sprawia wrażenie wygiętego do przodu. podejrzewam, że powinnam wycieniować je ciemniej, a nie zaznaczać na nim światło.
  Na to nic już nie poradzę, ale za to mam lekcje na następny raz i jestem bogatsza w doświadczenia. Na pewno nie jest to moja ostatnia przygoda z kredkami, tego jestem w 100% pewna.


  Tak prezentuje się prawie skończona praca. Mam zamiar w przyszłości narysować za nią las. Uważam, że jak na pierwsze próby cieniowania kredkami tragicznie nie jest. Jeśli ktoś nie jest przekonany do pewnych technik czy narzędzi jak farby, pastele czy węgiel to szczerze zachęcam. Czasem warto spróbować czegoś nowego. Rysunek ma być relaksem, a ten wymyślony przez nas ma pobudzać naszą wyobraźnie i sprawiać nam przyjemność.

niedziela, 11 maja 2014

Kryształowa Dama

  Tak jak napisałam na fanpage'u (zapraszam do polubienia) wpis jest w weekend.
  Ostatnio chwycił mnie temat Grecji, olimpu i bogów jak Hades czy Posejdon. Do tego lubię mangę. Niby wydaje się to prostą sztuką artystyczną, ale mimo wszystko bez ćwiczeń na pewno nam nic nie wyjdzie. Ja nadal się uczę tej techniki, jednak osoby lubiące różne sztuki artystyczne powinny pamiętać, by mieszać wszystko ze sobą, a nie chwytać się tylko jednego tematu. Na własnym doświadczeniu wiem, że trudniej wtedy o realizm w pracy, ponieważ na przykład zdajemy sobie sprawę, że rysujemy czyjś portret, a nagle wychodzą nam mangowe oczy. :P Oczywiście jest tu spore uogólnienie, ale mi nieraz zdarza się przez to gubić proporcje, dlatego uważam, że wszystko z umiarem powinno się robić, nawet rysować. Oczywiście nie mówię, że to reguła, mogę tylko ja tak mieć, a może mieć to każdy. (^.^; )

 Daję po dwa zdjęcia, jedno bez przeróbek, a drugie po dodaniu filtra, by wzmocniło słabo widoczny ołówek.
  Najpierw zrobiłam szkic człowieka... No dobra... Starałam się zrobić szkic człowieka. Nigdy nie wychodzi mi zbyt pięknie, ale co poradzić nogi i tak będą ukryte. Może wydawać się, że biodra są za małe, jednak tak nie do końca jest. Biust był mniejszy, a dlatego, iż jest na nim luźniejszy materiał, to musiałam go powiększyć, ponieważ materiał nigdy nie przylega jak jest większy.



  Dorobiłam dół sukni i zmazałam większą cześć nóg zostawiając tylko stopy i część łydki. Dorobiłam też rozwianą pelerynę dla efektu. Nie wiem jak Wam, ale mi się to strasznie podoba. Peleryn może nie szczególnie, ale na pewno nieraz zobaczycie u mnie rozwiane suknie.


  Dorysowałam włosy i twarz oraz drugiego buta i zaczęłam poprawiać kontury, by były wyraźniejsze. Początkowo "korona" miała być zupełnie inna. Pomysł na rysunek w głowie miałam kilka dni wcześniej. Podczas rysowania wpadłam na pomysł zrobienia jej korony z kryształów, które będą ustawione na kształt jakby hełmu... Nie wiem jak to określić.


  Po zaznaczeniu konturów wzięłam się za cieniowanie sukni. Najbardziej nie moglam doczekać się dołu, więc to od niego zaczęłam stopniowo idąc ku górze. Pojmując na "chłopski rozum", że tak się wyrażę, suknia jest biała, więc wiadomo, iż cienie będą raczej w odcieniach szarości, a tylko tu gdzie pada mocne światło będzie biała.
   Po wycieniowaniu całej sukni wzięłam się za pas i dorobiłam bransolety, o których całkowicie wcześniej zapomniałam. Początkowo miały być srebrne tak jak "pierwsza" korona, jednak zmieniłam zdanie uważając, że złoto nada bardziej królewski i bogaty charakter postaci. Wzięłam się też za pierwszy kryształ.

    Dokończyłam dwa pozostałe kryształy, dorobiłam kolor sandałom, pocieniowałam włosy, pokolorowalam peleryne i na samym końcu zajęłam się skórą i oczami.
  Gwoli wyjaśnienia:
1. Włosy:
~ nie robiłam na nich blasków, gdyż nie miałam ochoty
~ nie szczególnie mi się to podoba
~ szczerze mówiąc to o nich zapomniałam
2. Peleryna:
~ ze względu na to, iż włosy też są niebieskie musiałam mocniej ją wycieniować, a że nie miałam już bardziej ciemnej kredki użyłam długopisu.
~ w jedym miejscu źle go wycieniowałam i starałam się to naprawić błękitną kredką. Plan się nie powiódł tak do końca. Troszkę się rozjaśniło, ale nie na tyle, by było dobrze.
~ w tym miejscu gdzie używałam błękitnej kredki zrobiło się zgięcie przez co przy robieniu zdjęcia przy świetle dziennym zrobił się niezamierzony światłocień. Nie powiem gdzie. Zostawiam to dla Was do znalezienia. (^v^)
~ przy rysowaniu ołówkiem peleryny dałam za dużo materiału co sprawiło, iż unosi się bardzo wysoko, ale patrząc po cieniowaniu wewnątrz wygląda jakby uniosła się tylko o polowe. Początkowo to miały być włosy.
3. Skończona praca:
~ przyznam, że jeszcze jej nie skończyłam. Pracuję nad tłem, które za nic w świecie nie chce mi wyjść.
~ jak już się z tym uporam to wstawię skończoną pracę na Facebooka.

Co porabiacie w tę leniwą niedziele?

#Z pingwiniej beczki

   Tak jak napisałam teraz daję zdjęcia budynków widzianych z mojego okna. Robiąc je chciałam uchwycić niebo, które przybierało różne barwy. Koło zdjęć są daty wykonania:
9.05.2014


20.11.2013
20.11.2013

25.03.2014
25.03.2014

25.03.2014